Schilthorn 2*970

Cze!!!
 
tak jak wczoraj pisałem, jak nie będzie laku to coś napisze i chociaż lak jest to poczekać może;)

Schilthorn bardzo popularny szczyt, na którym słynny na cały świat James Bond, gdzieś kiedyś zjechał na nartach. Ten fakt przyciąga tam masę ludzi, a przyciąga tak dosłownie kolejka linowa. Ogólnie jakieś manekin z pistoletem bohatera i kolejki, aby sobie zrobić zdjęcie z kawałkiem plastiku. Nie wiem chyba jestem jakiś inny, ale to dla mnie głupie. Głupie jest inny fakt, a mianowicie, że ludzie wysiadający z kolejki prawie wszyscy w trekingach i to nie byle jakich, myślę że w kolejce się ciulowo chodzi, ale to ich wybór:) Dla mnie nie jest to modne, a dla nich nie wygodne, ale nie o tym mam pisać.
Piz Gloria to restauracja na szczycie samej góry, ale nie tak jak na innych szczytach, dlatego że restauracja obraca się o 360stopni w 55min. Najciekawsze jak dla mnie to było to, że z Schilthorn widać Mont Blanc, o którym kiedyś może na tym blogu napiszę jak Bóg da…
Niedziela parę minut po czwartej budzik dzwoni no to trzeba się podnieść wyłączyć budzik, zjeść śniadanie, zrobić kawę do kubka na drogę i w drogę. 3sztuki w mydelniczce(moje das auto):) w kierunku Murren. Jak zwykle coś nie poszło i wystartowaliśmy z kopyta troszkę niżej Stechelberg 9’10. Z kopyta bo kolega Rafał po długiej przerwie zdecydował wreszcie ruszyć cztery litery w góry. Rafał człowiek maszyna, że tak napiszę, dlatego że przeważnie godzinę szybciej dociera na szczyt!!!

7:00 na szlaku i galopem pierwsza godzina za Rafałem, druga godzina podobna, trzecia godzina podobna jak druga, czwarta godzina podobna jak pierwsze, trzecia i druga, a pół kolejnej godziny nie podobna do niczego bo to było już szczytowanie:) Gość ma coś chyba w d…e;) Szlak czerwony i bardzo bezpieczny jedno co nam utrudniało trekking to śnieg, który jeszcze od 2’500 leży sobie w ilości sporej. A i jeszcze grzało w dekiel chyba z 30stopni było nie wiem dokładnie, ale jak mi z brody lał się pot, a nie kapał to na minusie nie było:) Na szczycie, Azjaci, a jak oni to flesze;) Dużo ich tam było, ale nie tylko oni bo nasi tam tez byli:) Obiad się należał jak chłopu ziemia. Rozbiliśmy się koło restauracji, co wzbudziło zainteresowanie ludzi. Wszyscy zajadają smakołyki w restauracji, a My jak bezdomni kanapka w jednej, marchewka w drugiej ręce, kawa z termosu, batony roztopione. Ogólnie patrzyli na nas jak na dziwaków, nie wiedzieli, że My podobnie na niech:) Po obiedzie jak zaczęliśmy się przygotowywać do zejścia to dopiero patrzyli na nas z pytaniem w oczach ,,Co oni robią” Jak by padło takie pytanie to bym chyba odpowiedział, że …… wiecie co.
Pytanie padło ,,Czy schodzimy” Nie zbiegamy, ktoś tam,że stromo, a My już nic, po prostu nie mają sensu takie rozmowy, dlatego że Po co tym ludziom taka wiedza?!
Przygotowani i zadowoleni z faktu, że szczyt zdobyty zaczęliśmy zbiegać. Tempo nie wiem jakie, ale pierwsze 500m w 15min, a całe zejście w 2godz15min!!! Niedziela jak najbardziej udana zakończona kąpielą w Zurych See:)

DSC_0020

DSCN2050 znacie tego człowieka?

DSC_0063🙂

DSC_0078 z serii radośc

DSC_0080 ten z motorem!!!

DSCN2064 Szwajcar potrafi

DSCN2073

DSC_0086

DSC_0093

Cze!

Pozdrawiam

g.

 

 

1 thoughts on “Schilthorn 2*970

  1. Szwajcarzy ogolnie patrza sie na Polakow jak na dziwakow…ale tak naprawde nie wiedza i nie czuja polowe z tego co My:) pobijacie Panowie wszystko:)

Dodaj komentarz