Leukerbad 1’401 m – Via Ferrata

 

cze 

i już jak zwykle piszę, że będę pisał zaległy post i że czasu mało też napiszę. Czas wakacji był i ja zazwyczaj wakacje spędzam w rodzinnym domu lub okolicach. Zazwyczaj, bo tym razem wybrałem się na Kaszuby. A tam wesele było no i musiałem pomagać trochę w przygotowaniach, a pomagałem dlatego, że to moje wesele było😉 o zareczynach pisałem, to teraz dwa słowo o weselu ,,ODBYŁO SIĘ”.

 Ooo i dalej będę pisał, że pisałem, że będę pisał. W ostatnim, albo przed ostatnim poście pisałem , że coś napiszę o najwiekszej ferracie w Alpach Szwajcarskich jak przejdę…no i przeszedłem tak więc piszę. Postaram się juz nie pisać, że pisałem, że będę pisał;) a tak jeszcze na marginesie to jak bym nie pisał, że pisałem to bym nie miał o czym pisać, a tu zobaczcie jak Mi dobrze idzie🙂

Wieś Leukerbad leży sobie w kantonie Wallis i słynie sobie:) z najwyżej położonych źródeł termalnych w Europie no i sobie:) jest tam jeszcze Via Feratta najwiksza, najbardziej ekstremalna i w ogóle jak to w małej Szwajcari wszystko jest naj naj naj, to ona też taka właśnie jest. Towarzyszył mi we wspinaczce kolega Wojciech, który napalony jest na góry, jak szczerbaty na suchary. Chłopak się naczytał u jakiejś dziewczyny na blogu, która łazi po feratach  i srał żarem już 200km od  Leukerbad. Nie umieszczam linka bloga rodaczki która łazi w Alpach Szwajcarskich, dlatego że sory batoty, ale dziewczyna leje wode trochę.Nie będę dawał przykładów, ale na życzenia dam jak kto chce i to nie jeden. 

To co, parkujemy auto przy kolejce linowej Gemmi no i szlakiem w kierunku Gemmi, inna opcja to kolejką na Gemmi i schodzimy do ferraty. Od kolejki do startu najwiekszej ferraty w Alpach Szwajcarskich to 40min dobrego marszu. Nie można przegapić startu, jest bardzo dobrze oznakowany. Trawers do pierwszej większej drabiny to 30 min jeszcze. Ferrata jak ferrata,zapinasz karabinki i idziesz. Wszystko na scianie jak w szwajcarskim zegarku i nawet odcinki  nowe powstały w tym roku. Wszystko tam chyba jest co można zdziać, jeśli chodzi o przygotowanie ferraty. Drabin, z tego co wyczytałem 200m. Ja się zgubiłem w liczeniu metrów już na drugim, byłem raczej skoncetrowany gdzie tu parę Szwajcarów wyprzedzę. Po 30 min dochodzi się do łączki, z której można zejść do wioski lub dalej w górę, aż na Daubenhorn 2’942 m. Tam oni robili pauze, a ja pobiegłem napalony (jak kolega 200km przed Leukerbad) dalej. Po 3 godzinach mocnej wspinaczki zobaczyłem cel i zdecydowałem, że będzie przerwa na marchewke. Wypatrywałem Wojciecha, bo po obserwacji wiedziałem, że wszedł na drugi etap ferraty i to mnie najbardziej martwiło. Sam czułem ogromy respekt do tej sciany, a Wojciech nie miał najlepszego dnia, co zauważyłem podczas piwrwszego podejsćia pod ścianę. Po przerwie ostro w górę i po godzinie bardzo zadowolony  znalazłem się na szczycie. Po godzinie oczekiwania zacząłem się mega martwić, ale za jakiś czas wyłonił się szary kask i pełna radość powróciła. Wybraliśmy się razem na wyprawę, ale musiałem iść szybciej, bo nie potrafię się skupić jak ktoś podniecony wyprawą na starcie i jeszcze mówi o tym. Dla znajomych napiszę tak: Jak gadam na wyprawie to spoko light, a jak nie gadam, to pozwólcie mi się skupić bo czuję, że sytacja wymaga takiego stanu. Doobra już nie pieprzę farmazonów. 

Ferrata 5+ drabiny, jaskinie,super trawersy, mega most z dwóch lin i wiele innych żelaznych atrakcji i drewnianych też. Masz dużo siły w rękach, to warto tam wejść!!!

Nie polecam poczatkującym, ludziom, którzy chodzą na spacery w góry też nie. Często, gęsto chodzę i powiem, że dała mi tak ściana w kość i uświadomiłem sobie, że jakis tam strach mam w sobie jeszcze. Jak najbardziej polecam, wrażenia niezapomniane, ale zastanów się dwa razy przed zaczęciem drugiego etapu

Pozdrawiam

g