z grubej rury, pozytywny strzał x2!!!

Brrry!!!

 

nie wiem jak zacząć i piszę o tym, że nie wiem jak zacząć, po to, aby jakoś zacząć;)

…każdy z nas kiedyś tam, gdzieś tam, o którejś tam, z kimś tam URODZIŁ SIĘ i teraz kiedyś tam, gdzieś tam, o którejś tam, z kimś tam zazwyczaj obchodzi corocznie urodziny! Jakoś tak się stało, że rodzice mieli luźniejszy Lipiec i urodziłem się w Kwietniu, ażeby było jeszcze tego mało to w samej połowie Kwietnia;) Z racji, że nie mam FB i 500 ludzi przypadkiem zapomniało, że mam urodziny, a że się kolegowałem z każdym bardzo serdecznie i czasami zastanawiam się czy psy Joli zdrowe, kot Agi w formie, a Koń Dominika ma czyste podkowy, itp,  to prezenty przyjmuję w tym roku do 18 lipca:)

Od jakiegoś czasu z znajomymi, czy to w PL, czy w CH robiliśmy znajomym urodzinowe imprezki niespodzianki, które sprawiają zazwyczaj ludzi strasznie szczęśliwych, radosnych, wesołych, o bezcennych wyrazach twarzy i pijanych też!!!

Stało się rzecz wielka!!! Spotkało mnie to dwa razy, ale urodziłem się raz, sam nie wiem o co chodzi w tym XXI wieku, aż się boje, że za rok dostane prezenty x2:) Przez te dwie urodzinowe imprezki, które przygotowali MI znajomi z zaskoczenia, wiem po co są balony na imprezie! Jak jest imprezka  niespodzianka, która zawsze się zaczyna, nazwę to ŚPIEWEM 100lat i balony lecą w stronę solenizanta, a on biedny taki zmieszany łapie te balony i strasznie zacięcie czyta co na nich piszę. U mnie tak się złożyło jakoś dziwnie  na każdym pisało  Happy Birthday, ale czytałem wszystkie, A CO moje balony. Wykminiłem że, jak śpiewy strasznie kiepskie, to przebicie balona daję straszną ulgę dla uszu, bo wszyscy zestresowani śpiewacy się płoszą, a potem śmieją!!!

Pochwalę się, że mam strasznie kreatywnych znajomych i różne zaciebiste rzeczy wymyślili MI, ale to na zdjęciach, napiszę tylko, że Dziki z Polski nawbijali takich świeczek w tort, które po zdmuchnięciu zapalały się ponownie, ale po Alpach chodzę to płuca mam;)

Jak dla mnie, to był taki strasznie pozytywny strzał, że tak napisze życiowy. Gratuluje wam tego jak mnie kłamiecie w pozytywnym słowa tego znaczenia!!! Ale tak na przyszłość to jak wchodzicie to ciszej:):):) Taka mała rzecz, ale tak cieszy miche, a cieszy dlatego, że było to bardzo prawdziwe!!! Fajnie, że dziewczynom chce się piec ciasta robić sałatki, ogólnie wszystko przygotowywać, no a chłopakom odpalać świeczki na torcie tak dla przykładu!!! Prezenty są bardzo mało istotne jak dla mnie, ale jak trafiliście 100% to już teraz stają się dla mnie bardzo ważne i jakiś sentyment do nich już się narodził bo to od was!!! Dziękuję, że nie kupiliście mi zegarka, zapalniczki, kompletu długopisów, czy biletu na koncert Katy Perry.

Pozdrawiam wszystkich kłamców!!! I zadajcie sobie pytanie!!! Kiedy mam ja urodziny!!!

Pozdrawiam

g.

IMG_0589

IMG_0679

IMG_0593

IMG_0667

IMG_0592

IMG_0676

IMG_0622

IMG_0680

IMG_0691 😉 kto mnie troszkę zna to wie, że sam prawie wszystko wypiłem i nie mam kaca…IMG_0606

 

Codzienność!!!

Cze!!!

pozdrawiam wszystkich czytelników najsamprzód, tych z Włoch, Niemiec, Holandii, Anglii, Polski i was Szwajcarskich też!!!

 

Miło jak się widzi, że było prawie 100 sztuk na blogu, wiecie jak mi się micha cieszy:) Staram się tak prowadzić blog, aby za chwile napisał do mnie FB z prośbą o pozwolenie na zamieszczenie reklamy;) Po przyjeździe z PL jakoś radośnie tu no i widzicie w ostatnim zdaniu, że poczucie humoru jakieś tam jest:):):)

Szwajcaria i Szwajcarska codzienność!!! Napiszę jak wygląda szary dzień w pracy,

no chyba jak wszyscy budze się, ale nie jak wszyscy, bo o 6:27, ale zawsze jeszcze 5min drzemki i suma sumarum schodzę z antresoli o 6:32. Potem kanapa, ale kanapa z dżemem, kawa z zbożem, czyli kawa zbożowa, szczotkowanie żółtych i do pracy autem,a autem, bo leniwy żem. Rano przed szatnią wszyscy palą, a ja MORGEN, wchodzę i zaczynam składać wyprane szmaty! Jak skończą palić to przychodzą pomagać. Składanie szmat było troszkę skomplikowane jak dla mnie, bo dla mnie szmata to szmata, a tu szmata do okna, szmata do windy, szmata do podłogi drewnianej, szmata do podłogi gumowej, szmata do kibla, szmata do willi itd, no i jak w Szwajcarskim zegarku każda szmata ma swoją kupkę i swoją półkę w szafie. Jak już poskładane to głos zabiera szef i przedstawia swoje kiepskie plany. Jest nas 8 sztuk to ma komu rozkazywać!!! Po rozkazach, każdy wpycha głowę do sejfu z kluczami i zabiera, te które są mu potrzebne, czyli każdy do auta, ktoś osiedlowe, ktoś toaletowe, ktoś willowe itd… Jestem dużo w ogrodach i zazwyczaj nie pcham tam głowy, bo nie wiem czy wiecie, ale większość ogrodów otwarta w CH!  Potem każdy mówi sobie dobrego dnia i rozjeżdża się po sąsiednich wsiach, miastach,  kantonach! Coś tam robimy do 9, bo o 9:00 pierwsza przerwa na śniadanie, czyli pierwsza lepsza restauracja i tam każdy zamawia przeważnie kawę + rogala z czekoladą. O 9:30 zbieramy się dalej do pracy, każdy zmotywowany po śniadaniu i z rozpędem zjeżdżamy o 12:00 na przerwę obiadową:) 13 na bazie, każdy słuch najedzonego szefa i pcha dalej głowę do sejfu z kluczami. Kolejna przerwa o 15:00, ale jakoś jej nie robimy i mamy każdego dnia 30 min więcej, czyli 8,5! o 17 spotykamy się wszyscy zmęczeni;) i piszemy raporty z całego dnia, czyli kto gdzie zabrudził szmatę, o której godzinie w jakiej miejscowości i ma się jeszcze podpisać pod tym, dla spokoju zestresowanego szefa i żony jego! Wszyscy rozjeżdżają się do chałup i tu już nie napisze co robią, bo ta wiedza mi zbędna.

Ja udaję się do stolarni gdzie muzyka gra mocno i skocznie;) gotuje się jakiś obiad, który jest zjadany przy partii szachowej i na tym strasznie cierpi klawiatura:) Chwile komp, trening, mecz, spacer, coś tam tu napiszę, ktoś zadzwoni, ja gdzieś zadzwonię i dużo innych dziwnych rzeczy się robi, zależy to oczywiście od dnia, i stanu psychicznego, bo wszystkiego w jeden dzień to nawet Chuck Noriis nie stawi czoła. Tu taki żart,, ile Chuck Norris zrobi pompek??? Wszystkie!!!  Paciorek, siusiu, szczotkowanie i spanie!!!

Tak to mnie więcej wygląda, no może mniej!!!

Coś tu będę pisał czasami, dlatego że watro poświecić chwile czemuś co odbiega od codzienności!!!

 

Bądźcie pozdrowieni

g.

al

image_1359978173941438

image_1357682713032298

Bieszczady Bieszczady Bieszczady na Bieszczady nie ma rady;)

Cze!!!

kiedyś coś pisałem, że Polak w Alpach to nie tylko Alpy:) troszkę głupio to brzmi, ale to nie o brzmienie chodzi!!! Tydzień w PL i dwa dni w Biesach inaczej być nie mogło!!! Jak ktoś czyta bloga na bieżąco, to pewnie się domyśli kto mi towarzyszył:) Strasznie dużo planów, ale pogoda troszkę wszystko pokrzyżowała w pierwszy dzień i zatkała nasze plany mgłą, wcale nam to nie przeszkadzało!!! Połonina Wietlińska, a na niej Chatka Puchatka(zajmująca końcowe miejsca w rankingu Polskich schronisk PTTK), ludzi sztuk 2 no i na szlaku też 2 sztuk;) Nigdy nie byłem w Chatce Puchatka, wchodzę, a tam tak klimatycznie jak na koncercie System Of A Down!!! Chatka Puchatka, a System Of A Down co do mojej osoby, to mają bardzo dużo wspólnego, a mianowicie przenoszę to na kolejny rok, bo jakoś tak się złożyło, że czasu brak w bieżącym!  Superrrr tam, szczerze to rzygam troszkę Alpejskimi lustrami, wiem że są też klimatyczne, ale tam jeszcze nie dotarłem:( Dzień pierwszy zakończony trosze spontanicznie, bo zachciało się nam Tarnicy jeszcze. No i za cienki jestem w uszach, bo na połoninie padłem. Bardzo ciężko się biegnie szlakiem na Tarnice od Wołosatego:) Takie zakończenie dnia, pozwoliło mi szybko zasnąć. Wielki piątek, Droga Krzyżowa na Tarnice, każdy przeżywa takie sprawy inaczej i tu się nie rozpisuje, napisze tylko, że ponad 4 tysiaki brało w niej udział.

IMG_6985

IMG_7032

IMG_6999

Bardzo dużo ludzi i bardzo wolny trekking, bo jakoś mijać się musieliśmy:) Polecam wszystkim przeżyć chociaż raz w życiu, Drogę Krzyżową na Tarnice!!!

Bieszczady jak zwykle wymalowane, aż miło!!!

Morał z dwóch dni w Biesach taki, że przy najbliższej wizycie w PL jestem…

IMG_7005

IMG_6980

IMG_7030

IMG_6994

 

 

Pozdrawiam

g.

 

 

 

PL kontra CH!!!

Cze!!!

taka wielka różnica to nie ma braku laku w Polsce, ale piszę…

 

jeszcze dwa dni i do CH, szczerze to wcale mi się to nie podoba!!! Strasznie dużo pozytywów,  że CH, ale jak jestem w domu to strasznie dużo negatywów!!!

Chyba to nie takie proste jak się wszystkim wydaje i czuje po kościach, że za chwile napiszę tu post, który może zaskoczyć wszystkich, albo zaskoczy mnie… Szkoda, że nie można być jednocześnie w dwóch różnych miejscach:( Jakbym się nie odnalazł w Alpach to chyba nie byłoby tego bloga!!! Jeden bardzo duży pozytyw dla bloga, to że bardzo łatwo można zmienić jego nazwę… Coś więcej po świętach jak będę już w CH,

a na Święto Zmartwychwstania życzę WAM wszystkim, by zmartwychwstały w WAS zapomniane marzenia, młodzieńczy optymizm w podchodzeniu do przeciwności losu, troszkę rozsądku, troszkę fantazji, troszkę zgody, troszkę więcej radości z faktu Zmartwychwstania Pańskiego!!!

WESOŁEGO ALLELUJA……………

 

Pozdrawiam

g.

Biegniemy???

 

Cze!!! wszystkim TYM, którzy czasami zerkają TU…
do tego czegoś, co tworze napisze coś… Ci, którzy byli już ze mną na szlaku, Ci, który czytają domyślają się, że ze mną nie do końca ok;)
Fronalpstock 1935m- pogoda piękna z prawej K z lewej K (Pozdrawiam was, bo że wy czytacie to wiem) i bardzo szybkim tempem zaczęliśmy tak na prawdę na Stoss wychodzić, ale że pogoda była to troszkę dalej udało nam się dojść. Jak było to na filmiku! Szczyt zdobyty, banany pożarte, czekoladki już nie wchodzą, kawa już brak to schodzimy.
Zapytałem czy zbiegamy no i już nie pamiętam ich wyrazu twarzy, ale pamiętam, że nawet nam to 2 godzin nie zajęło:)

 

 

 

 

Pozdrawiam

g.

CHAŁUPA!!!

Cze!!!
jeszcze tydzień, jeszcze 168godzin, jeszcze 10 080 minut, jeszcze 604 800 sekund i kierunek chałupa, tak wewnętrzna radość już się rodzi!!! Każdy tęskni, każdy inaczej, każdy, za czym innym!!! Kurcze już chyba chce stracić parę godzin stojąc pod świetlicą z kolegami i rozmawiać o wszystkim i niczym, parę godzin w mieście Lubaczów:), ciekawe czy te same psy szczekają, jak się spaceruje po wsi, chce iść do lasu na spacer i zobaczyć jak ludzie zniszczyli moje miejsca, w których zbierałem grzyby, ciekawi mnie , na którym polu w tym roku zasiana pszenica, a gdzie ziemniaki i w ogóle ile kur jest w domu, bo to, że się niosą to wiem:) Jak się ma sąsiad i tak dalej!!! Balkon moich znajomych!!! Dziki!!! Pierogi!!!Mama!!! Siostrzeńcy!!!  Mamy kuchnia!!! co u Sołtysa:) Tydzień w kraju i nie wiadomo, czego się łapać, gdzie iść, co robić;( Chyba już tęsknie i chyba troszkę bardziej jak zawsze:( Jakoś im dłużej jestem TU, tym bardziej tęsknie. Wiadomo, że tu jest las, sąsiad, pierogi i Sołtys, ale wszystko inaczej:(

No i koniecznie tam!!!!!

 

bbb

bieszczady03.2014 141

bieszczady03.2014 278a jpg.

 

Pozdrawiam

g.

Speer zdobyty!!!

Witajcie tak dzisiaj!!!

DSC_0227

 

górale mówili do 3xsztuka, a ja się dalej trzymam swojego ,,Nie da się to gołemu do kieszeni nasrać,, Ogólnie to tak jest z wszystkim, że jak czegoś bardzo chcesz to będziesz to miał, oczywiście, że musisz coś troszkę od siebie dać, a chodzi tu tylko o to, jaką cenę zapłacisz za to wszystko… Osobiście lubię płacić jak zostaje reszta;)
Wiedziałem już tu, ze dzisiaj stanę na Speer, Ci, co ze mną zdobywali 3 razy w Marcu ten szczyt to wiedzą gdzie to
😉

DSC_0124

Udało się zdobyć szczyt w pięknym słońcu i 6godzinnym bardzo ciężkim trekingu

DSC_0094

DSC_0117

DSC_0159, a ciężkim bo dopadało z 30 centów śniegu, który nie był zamarznięty:( Może to nie trekking, to była męczarnia, bo napisane było Speer 3:40, a zawsze jakoś się w tym czasie mieszczę. Może jak by się miało rakiety to byłoby to łatwiejsze, ale się nie miało:( Ogólnie szczyt zdobyty i jakieś tam wewnętrzne zadowolenie jest:) Emocja wielgaśne towarzyszyły mi przy ostatnich metrach:):):) No i to uczucie Speer!!!  Bardzo fajny 2tysięcznik na lato i myślę, że tam zagoszczę jeszcze w tym roku!

DSC_0187 i te ostatnie 25 min zajęły mi godzinę i już pokazuję dlaczego

DSC_0203

DSC_0212

DSC_0235

i tak się to wszystko skończyło!!!DSC_0268

 

Pozdrawiam

g.

 

😉DSC_0224

DSC_0238

DSC_0254