Alpy dla łasuchów!!! Napf 1’408 m + Kambly;)

Cze wam,

sobota na Pilatusie i Matthornie, a niedziele na spokojnie, bo tylko Napf 1’408+Kambly. Napf to górka na granicy dwóch kantonów Luzern-Bern, może nie za wysoko można tam wyjść w okolicy, ale można tam bezpiecznie sporo pospacerować nawet z rodziną. Średnia wieku w restauracji na szczycie to 60lat;) Na Napf prowadzą trzy szlaki, którymi już tam kiedyś wychodziłem, ale myślę, że z trzy inne jeszcze by się tam znalazły. Nie wiem jak się nazywa miejscowość skąd startowaliśmy, ale wiem jak tam dojechać:) Dojeżdżamy do Trubschachen(BE) i od strony Luzern stacja kolejowa będzie po prawej stronie, a My skręcamy w lewo i jedziemy po drodze głównej tak daleko jak się da i tam już będzie wszystko jasne:) 1:40 piszę na szlakowskazie, ale to troszke kłamstwo 1:20 na luzie i byliśmy na szczycie. Moja dziewczyna i jej koleżanki po fachu bardzo zadowolone bo świeży śnieg był i tak biało no ja też zadowolony oczywiście bo na szlaku:) Tak piszę o Tym Napf, a tak na prawdę Kambry to większa atrakcja, którą można odwiedzić przed jak i po szczycie:)

Uwaga!!!

Kambly fabryka ciastek z bardzo długa tradycją i z tego co tam mówią to składniki od lat(100lat) takie same, a to się nazywa po Szwajcarsku Qualtät. Szwajcar nie powie, że produkuje ciastka on produkuje Qualtät;), ale co kraj to obyczaj. Jak się mówi, że ,,dupy nie urywa,, to Napf owszem nie nie, bo kiedyś byłem jeszcze na innych szczytach i urywały, a Kambly to dopiero urywa dupe i to jak, ale to na drugi dzień w toalecie, ale oszczędzę wam tego… Dla mnie to jakoś logiczne, bo jak składniki od stu lat takie same to jak ma nie urywać??? Sory czasy się zmieniają i dupa też! Tak, czy Nie??? Ale do tematu, oczywiście, że nie urywa na widok fabryki, ale na widok już otwartych drzwi w sklepie przy fabryce. Sklep jak sklep, tam nie trzeba kupować, bo jest możliwość, aby spróbować wszystkich rodzajów ciastek, musisz po prost wejść do sklepu i jeść. Zabieram tam sporo ludzi i widziałem już różne reakcje ludzi np.(blade dziki, niechęć wsiadania do samochodu), ale to może kiedyś wytłumaczę;) Ciastka PYCHAAAAAAAAAAA! Miejscowość nazywa się Trubschachen(BE) to jakieś 20 min od Luzern, a sklep otwarty codziennie. Niedziela zakończona oczywiście po Bożemu, a weekend jak najbardziej udany!!!

Pozdrawiam

g.

Cud na Pilatusie 2’132 m!!! plus Matthorn 2’041

wieczór dobry!!!

pisałem gdzieś na początku 2015, że chciałem zdobyć Pilatusa w Nowy Rok, ale się nie udało…

pisałem też, że wybieram się na tę górę w następny weekend i tak też się stało. Szczęście takie, że moja dziewczyna miała wolny weekend i dotrzymała mi towarzystwa i nawet nie musiałem jej namawiać, ona też bardzo lubi góry i Bóg zapłać!  W Nowy Rok śniegu po kolans i nawet w rakietach ciężko się szło po mokrym śniegu. Wyruszyliśmy koło 7.00 w kierunku Alpnach, a potem Luthermatt i jak tam dojechać to pisałem w poście wcześniejszym. Luthermatt 1000m plus-minus. Ruszyliśmy w kierunku Pilatusa koło 8.00 i słońce schowane za górami jeszcze, ale później się pojawiało czasami;) Śniegu stopniało bardzo dużo przez tydzień  i szło się super, dopiero gdzieś od 1’500m czasami wpadaliśmy po kostki, a już przy ataku szczytowym:):):) nawet po kolana. Pogoda nie jakaś wymarzona, ale nie ma co narzekać, bo jak słońce wyszło już zza gór to potem czasami wychodziło jeszcze zza chmur. Około 3h i byliśmy na szczycie! Już jak robiliśmy ostatnie podejście, to coś nam nie pasowało, a mianowicie jakby na górze nikogo nie było, a to przecież jedna z atrakcji Azjatów zwiedzających CH. Po 20min taka podwójna radość: szczyt zdobyty i nie ma Azjatów. Remont w restauracji i wymiana wagoników, to przyczyna nieobecności moich kochanych turystów z Azji, nie żebym był rasistą, ale nie lubię jak widzę ich więcej jak 100szt. Pracownicy, którzy odnawiali jak dla mnie nową restauracje pozwolili nam wejść do środka i spokojnie zjeść przygotowane w chałupie posiłki;) Po napełnieniu żołądków udaliśmy się tym samym szlakiem w kierunku Luthermatt, ale Mi było jakoś mało i postanowiłem udać się jeszcze na jeden szczyt położony koło Pilatusa. Matthorn 2’041.Myślę, że tam nawet jak wszystkie kolejki działają w kierunku Pilatusa to Azjatów nie ma i to jest jakiś pomysł na omijanie ICH. Nie słynny Pilatus tylko Matthorn polecam wam, jeśli też nie lubicie tłumów. Matthorn to troszeczke wymagający szczyt, ale tylko troszeczke bo jakieś 30 min wspinaczki, nie jakiejś tam ekstremalnej, aczkolwiek przy oblodzonych skałach, to trzeba pomyśleć pięć razy zanim się postawi następny krok, czy czegoś się tam złapie. Ale na lato to bardzo fajny szczyt dla troszeczke ambitniejszych. Weekend jak najbardziej udany w sensie, że niedziela też była na szlaku, ale takim z pysznościami i jak znajdę czas to napisze coś więcej;) Czuję, że wskakuję pomału na obroty, co mnie bardzo cieszy i was też powinno;)

Pozdrawiam

g.

Coś na zakwasy:)

Witam i o zdrowie pytam???

jak już pisałem, Nowy Rok w kierunku Pilatusa i już wieczorem czułem, że zakwasy idą małymi krokami. Po cichu pomyślałem, aby temu zapobiec pójdę jeszcze raz na Pilatusa drugiego dnia. Plany zrobione, dużo wcześniej budzik nastawiony, plecak spakowany… Wszystko super!!! Rano katar i ból mięśni, ale twardo jadę jadę jadę i wymiękłem w sensie, że skręciłem w kierunku Kusnacht, a potem Weggis. Poczułem, że nie mam szans zdobyć Pilatusa, a zakwasy chciałem rozchodzić to postanowiłem wyjść na Rigi:) Jak na Rigi się idzie to już pisałem. Z Weggis za kolejką do końca drogą, a potem za 500m szlakiem w las, to opcja którą wychodziłem 13na15 razy;) Ruszyłem przed 7 z czołówką na czole:), a plecakiem na plecach, domyślcie się gdzie miałem w tak złożonej sytuacji rękawiczki:) Śnieg przymarznięty, a ścieżka wydeptana jak na Gubałówkę. Po 20 minutach poczułem blusa, a po godzinie musiałem zmieniać koszulkę na Rigi Kaltbad. Szlak pusty, ogólnie cisza spokój, Azjaci jeszcze spali:) dwa zdjęcia i do domu i tu nie wiem, czy pisałem o tej opcji zejścia:) Przeważnie schodzę innym szlakiem. Zaraz za Rigi Kaltbad jest punkt widokowy i tam są dwa inne szlaki. Jeden prowadzi drąga w kierunku przeciwnym do Rigi Kaltbad, a drugi skręca na lewo i wygląda zimą bardzo niebezpiecznie, ale on tylko tak wygląda. Czyli na lewo za punktem widokowym i w dół. Bardzo ciekawy szlak, parę drabinek, parę ciekawych miejsc, w których trzeba się troszkę dłużej zastanowić gdzie postawić nogę, zwłaszcza jak jest 50cm śniegu, aczkolwiek to najszybszy szlak, którym można pokonać ten odcinek. Jutro dalej na Rigi ktoś do kogoś przyjechał i chce iść w góry:):):)

Pozdrawiam

g.

Nowy rok w kierunku Pilatusa 2’132 m

Cze!!!

dawno mnie tu nie było:) dawno też byłem w górach, co odczułem po noworocznym wyjściu na Pilatusa, w sensie, że po połowie drogi zdecydowałem, że wracam bo dnia nie starczy, dnia jak dnia, ale sił brak. Muszę się pochwalić, że kondycji w ogóle nie mam, ale za to mam zakwasy!!! Jak sobie pomyślę, że jeszcze chwilę temu miałem siłę na dwa szczyty jednego dnia wdrapać się, a szczyty położone od siebie 150km, może nie najwyższe na świecie, ale były siły, aby dojechać, przejechać, wyjść, zejść!!! Pilatus zimą jest możliwy do zdobycia od strony Alpnach. Dojeżdżamy do Alpnach Dorf i na samym początku wsi, tuż przed rzeką skręcamy na prawo w kierunku Luthermatt i tam raczej nie można zabłądzić. Jedziemy do góry wąską krętą droga, aż się skończy:) Nie zawsze się da do końca wyjechać, mnie się udało gdzieś do połowy bo Das Auto nie mam 4×4. Z Luthematt już wszystko bardzo dobrze oznakowane! Na dzień dzisiejszy to śniegi 50cm i jest tak mokry, że nawet super rakiety nie ułatwiają wędrówki. Pilatus zaplanowany na następny tydzień i wtedy więcej coś napiszę!!!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pozdrawiam

g.