Weekendowo w Alpach!!! Drusberg 2’282 i Uri-Rotstock 2’928

Guten Abend;)

 

siedzę i gapie w monitor, a on we mnie, Maleńczuk śpiewa, że ona by chciała do trójkąta , a ja nie wiem jak zacząć:( teraz nie wiem co zrobić w tak złożonej sytuacji, idę zobaczyć na balkon, czy Pilatus jeszcze stoi i może mnie olśni to coś napiszę dzisiaj… (Pilatus 2’120 to szczyt na którym się czujesz jak  w CHINACH, lub sesji zdjęciowej, bo 90% ich tam zazwyczaj, a 89,9% cyka foty)

S

T

O

I

Nie wiem, czy tam jakaś burza jest, czy tam jeszcze są…:)

Kuba z Kuby miał urodziny i on wybierał szczyty, plany były troszkę inne, ale spontaniczne podniesienie poprzeczki przy niedzielnym wyjściu o 1000m, głupie nie było. Weekend jak dla mnie zaczyna się w sobotę wcześnie rano, ale tym razem tak nie było, bo na szlaku dopiero o 8:00:( Nie wiem, dlaczego ale lubię zaczynać trekking wcześnie rano, może dlatego że zawsze przeważnie jakieś ścieżki prowadzą przez las, a tam pachnie MEGA i tak super woda kapie z drzew!!! Zakończenie weekendu to chyba jak dla wszystkich w niedziele, ale nie dla wszystkich w momencie kiedy zejdą z szlaku. Bawi mnie to za każdym wyjście coraz bardziej i nie wiem, czy to normalne???  Za chwile napiszę post o tym jak leże w szpitalu, dlatego że znajomi mi złamali nogę, po to abym z nimi spędził weekend gdzieś na dole;) Drusberg 2’282, napiszę coś więcej po weekendzie, dlatego że ktoś tam pomylił szlak i na szczycie nie dotarliśmy, ale mniej więcej(mniej) byliśmy na podobnej wysokości, byliśmy to znaczy Kuba z Kuby i dwie dziewczyny Aga i Kasia. Wszyscy zdeklarowali się, że powrócą, aby zdobyć Drusberg!!!

Niedziela 5:20 pobudka i w drogę. Tym razem pomyliliśmy drogę i na szlaku dopiero o 7:15 sztuk 4 !!! Dzień piękny, szlak mokry i jak zwykle zaczynający się w lesie. Jakoś czasami się zdarza, że maszeruje pierwszy i tępo zależy ode mnie:) Czułem się strasznie na siłach i nie popuszczałem pierwsze półtora godziny!!! Zapieprzali za mną, aż kurz z tego mokrego szlaku był na butach byŁ:):):) Wiem, że czytacie ten post i tempo takie narzucam, dlatego że nie chce stać w miejscu tylko wychodzić coraz wyżej i coraz pewniej się czuć na szlaku. Sami możecie powiedzieć że, na 2tyśiaki to można spacerować, ale już na 3tysiaki trzeba IŚĆ, a ja chce w przyszłym roku zdobywać 4tyś i  chce to robić w ciągu jednego dnia, ale kiedyś o tym napiszę;) Uri-Rotstock wyglądał groźnie jak to ten szczyt, który widzieliśmy na starcie. Kuba z Kuby miał urodziny, a My mieliśmy dodatkowe kilogramy w plecaku, dziewczyny mu kupiły 10kg bułki tartej i prawie na szczyt wytargały. Bułka tarta, dlatego że Kuba z Kuby lubi kalafiora:) Dobra coś może na temat:) 12godzin trekkingu nas to kosztowało i na szczycie nie stanieliśmy MAĆ:( Szlak czysty tak do 1,900m, potem topiący się śnieg, który utrudnia trekking bez odpowiedniego sprzętu. Nie wiem jak to jest do końca z graniami, były raczej czyste już, ale jak więcej pochodzę to coś napiszę. Wszystko już wyżej wygląda troszkę inaczej i jakieś tam zdjęcia mam. Nie zdobyliśmy szczyty, dlatego że chmura sobie tam usiadła i siedziała. Doszliśmy na 2’800 i widoczność metr w przód i metr dwadzieścia w tył:( Próbowałem mimo wszystko tam wejść, ale w pewnym momencie po kolanach w śniegu z tak mała widocznością chyba strach mi podpowiedział, którędy droga do domu. Była przygoda jeszcze, jak przy każdym wyjściu, ale była inna bo na wagę życia, ale udało nam się jakoś z Kubą z Kuby zejść. Napiszę tylko, że lekko się wspinaliśmy bez zabezpieczeń, a jak bez zabezpieczeń to była sytuacja, że Kuba z Kuby siedział mi na głowie. Kuba jak znajdziesz chwile to możesz jakiś komentarz na ten temat napisać, albo post nawet.   Weekend jak najbardziej udany, a kolejny zapowiada się podobnie bo słońce ma być:)

DSC_0026

DSC_0058    Uri-Rotstock

DSC_0064

DSC_0078

DSC_0096

DSC_0107

DSC_0126

DSC_0034 i szlak jakiś taki inny bo niebieski:)

 

Pozdrawiam

g.

1 thoughts on “Weekendowo w Alpach!!! Drusberg 2’282 i Uri-Rotstock 2’928

Dodaj komentarz