czE,
śniegu napadało to trzeba korzystać. Nie czuję się mocno na skiturach, dlatego chodzę zazwyczaj tam gdzie jest opcja zjechania po ubitym śniegu. Plan na Bonistock był już dawno, a narodził się jak szlifowałem swoje umiejętności narciarskie na Melchsee Frutt.
Prognozy super, to kierunek Stöckalp 1’075 m. Ludzie jechali ze mną, ale oni wybrali sanki i bardzo byli zadowoleni z tras saneczkowych. Karnet dniowy 37franoli+wypożyczenie sanek 18franoli i zabawa jak szlag na cały dzień.
Startowałem przy wyciagu krzesełkowym, jakieś 13m i po prawej wchodzimy w las, a tam wszystko wiadome;) Wiadomo tyle, o ile ma się troszkę orjętacji, gdzie szczyt. U mnie to słabo wygląda, ale jak na razie moje intuicja mnie nie zawodzi. Pierwszy etap w większości na stoku saneczkowym. Bettenalp 1’770 i orczyk na Bonistock omijamy prawą stroną. Tam się zaczyna bardzo panoramiczna trasa na szczyt. Panoramiczna jak panoramiczna, ale nie było tam ludzi i taki spokój, że się do śniegu usmiechałem. Całe wyjście zajęło mi z 4 godziny. Bardzo fajna tura, którą polecam ludziom zaczynającym ze skitourami.
Mam też 3 zdjęcia z telefonu, bo jestem trochę leniwy i nie zabieram aparatu.
Pozdrawiam
g.
Zacna wyprawa. Takie wędrówki odmóżdżają (w pozytywnym znaczeniu). Ja też wreszcie ruszyłam się z miejsca, zima chyba nas opuściła, ale w górach można się jeszcze nią nacieszyć.
Pozdrawiam 🙂
Cze, a gdzie łazisz? Jak masz problemy ze śniegiem to zapraszam do CH na odmóżdżanie.
Pozdrawiam